dzisiaj będzie osobiście, nie Myszorkowo.
od kilku lat Przyjaciółka namawiała mnie na wyjazdy na Ukrainę, które organizuje co roku OHP i Fundacja Niepodległości. nie takie całkiem zwykłe wyjazdy, a obozy na Wołyniu, mające na celu przywracanie pamięci. nie, nie o amnezji tu mowa, chociaż niektórzy na rzeź wołyńską wolą spuścić zasłonę milczenia i udać, że nie wiedzą, nie pamiętają.. a o odszukiwaniu i przywracaniu pamięci o polskich cmentarzach na Wołyniu. spoczywają tam Polacy, wszak Wołyń był kiedyś obszarem należącym do Polski.
co roku grupa osób o różnych poglądach, różnym statusie, wykształceniu a przede wszystkim - w różnym wieku - na kilka tygodni jednoczy się we wspólnym przywracaniu pamięci. młodzież, seniorzy, osoby w kwiecie wieku i ci dojrzali - każdy ramię w ramię pracuje przy wycince drzew, karczowaniu krzaków, czyszczeniu nagrobków.
czy to ważne? dla jednych nie, ale dla wielu, których rodziny zginęły na tamtych obszarach - podtrzymywanie pamięci o swoich bliskich jest rodzajem testamentu, misji, celu.
cmentarze nie tylko kryją szczątki poległych. to także miejsca pochówku Polaków, którzy po zmianie granic zostali tam - bez szans na pamięć, opiekę wspomnień.
materiał filmowy z tegorocznej edycji obozu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz