zwiastun wiosny, symbol wiosennego Podhala, magik, który zaczarowuje i przyciąga tłumy. oto i on. krokus. wiosenne szaleństwo na podhalańskie krokusy w pełni. te małe, fioletowe roślinki podbijają serca tysięcy turystów, podbiły i nasze.
punkt 6 parkujemy przy wejściu na szlak w kierunku Doliny Chochołowskiej. nie jesteśmy pierwsi, są i wcześniejsze ranne ptaszki. ale nadal są to pojedyncze sztuki turystów. nie stojąc w żadnej kolejce nabywamy bilecik do Tatrzańskiego Parku Narodowego i tup tup pędzimy przed siebie. pierwsze fioletowe gwiazdy tego spektaklu przyrody pojawiają się już w okolicy Siwej Polany. tu połać, tam połać, dookoła małe fioletowe dywaniki.
kolejne przy Polanie Huciskiej, by w końcu ujrzeć zielony w fioletowe łaty dywan na Polanie Chochołowskiej. dywan jeszcze nieco uśpiony, ale i tak robiący niesamowite wrażenie. pogoda nam dopisuje, przepiękne niebieskie niebo kontrastuje z bielą okolicznych szczytów i zielenią pierwszego i drugiego planu, a parujące trawy dodają miejscu magii. wszak takie cuda to tylko na skutek jakiś nadzwyczajnych mocy powstają. ;)
Myszor także siedział jak zaczarowany dumając, czy w swoim plecaku przemycić nieco tych fioletowych składników na jakiś magiczny eliksir. jednakże z uwagi na dobro przyrody na pamiątkę kolekcjonujemy wspomnienia i kilobajty zdjęć.
z uwagi na to, że my ostatnio funkcjonujemy na wielkim niedoczasie - wracamy, a że całe życie idziemy pod prąd - nie inaczej i tym razem. droga powrotna to walka z falami niekończącej się rzeki ludzi z naprzeciwka. po porannym ptasim koncercie praktycznie nie ma śladu. miejscami jakiś niezidentyfikowany solista, ale chórki poleciały śpiewać gdzieś, gdzie widownia mniejsza i bardziej zainteresowana ich występem... za to szum Potoku Chochołowskiego niezrażony niczym tworzy swoje kojące melodie na przekór okolicznemu szaleństwu.
Jak ja kocham te góry! I właśnie za takie, naturalne piękno. Oby jak najdłużej tych krokusikow nie zniszczył dziki tlum! Pięknie! :)
OdpowiedzUsuń